Kizumonogatari / 傷物語 (2016-2017)

Tagi

Tags

Kategorie

Categories

Kizumonogatari recenzja anime rascal

Kizumonogatari

Araragi Koyomi, uczeń drugiej klasy szkoły średniej poznaje Hanekawę Tsubasę, najlepszą uczennicę szkoły. Podczas jednej z ich rozmów, wspomina ona o popularnej ostatnio miejskiej legendzie opowiadającej o pewnej blondynce, w rzeczywistości będącej wampirzycą. Jeszcze tego samego dnia chłopak spotyka wspomnianą kobietę, która przedstawia się jako Kiss-shot Acerola-orion Heart-under-blade. Okoliczności spotkania są jednak zatrważające – złotooka piękność leży w kałuży własnej krwi, a obok znajdują się jej odcięte kończyny. Kobieta błaga o pomoc. Koyomi mimo swojej antyspołecznej postawy nie potrafi przejść nieczule względem cierpienia innych, więc postanawia udzielić pomocy potrzebującej przez udostępnienie swojej krwi. Następnego dnia budzi się przemieniony w wampira…

Oprawa audiowizualna Kizumonogatari

Za produkcję tej trylogii odpowiada studio Shaft znane ze swych niekonwencjonalnych metod animacji. Mimo sporego dorobku, swój szeroko rozpoznawalny styl wyrobili głównie na serii Monogatari. O ile w pierwszych sezonach (Bakemonogatari, Nisemonogatari, Monogatari Second Season) bawili się różnymi niecodziennymi zabiegami (na przykład często używali przefiltrowanych zdjęć z realnego świata – coś podobnego miało tej miejsce w powieści wizualnej Higurashi) i wychodziło im to całkiem dobrze (w tym dość ascetyczne tła, często składające się z samych wektorów), to w kolejnych seriach jakość rysunku zaczęła się powoli degradować. Na tyle, że w trzech filmach Kizumonogatari niemal wszystkie tła były zrealizowane kompletnie z użyciem grafiki 3D, co wyglądało po prostu koszmarnie. Jakieś porównanie? Wyobraźcie sobie gry FPS z początku nowego millenium, otoczenie, tekstury, ilość wielokątów i poziom zagęszczenia otoczenia. Dokładnie coś takiego widzimy w Kizumonogatari (największe stężenie obserwujemy w części trzeciej). Oprócz tego, iż wygląda to po prostu żałośnie, to psuje to klimat budowany w trakcie poprzednich serii. Zdjęcia z realnego świata jako niektóre tła były naprawdę klimatyczne i szczerzę żałuję, że studio Shaft postanowiło porzucić ten styl na rzecz ohydnej grafiki 3D. Najlepiej z całej trójki prezentuje się część druga. Na szczęście artyści studia Shaft mocno przyłożyli się do animacji samych bohaterów (niestety również częściowego kosztem uproszczenia modelów postaci) – to wyszło rewelacyjnie. Animacja jest niesamowicie płynna, szczegółowa i jeśli chodzi o kwestie wizualne, to właśnie tylko tym Kizumonogatari może się w w jakiś sposób wybronić. Najbardziej ucierpiał niestety design postaci, który został całkowicie zmieniony na rzecz o wiele bardziej uproszczonych modeli, które dla mnie osobiście wyglądają po prostu fatalnie (z Hanekawy zrobili prosiaka).

Aktorstwo głosowe w tak popularnej serii po prostu musi stać na najwyższym poziomie – i oczywiście tak też własnie jest. Główne skrzypce w tej trylogii grają Hanekawa Tsubasa, Araragi Koyomi i Oshino Shinobu (która jeszcze tego imienia nie nosi). Rzecz jasna, plejada gwiazd użyczająca głosy zapewne nikogo nie zdziwi – Sakamoto Maaya, Horie Yui, Sakurai Takahiro, Kamiya Hiroshi – tych nazwisk nie trzeba nikomu przedstawiać. Ścieżka dźwiękowa nie różni się zbytnio od tego, co mogliśmy słyszeć wcześniej. Kousaki Satoru wciąż pozostaje kompozytorem.

Fabuła i bohaterowie Kizumonogatari

Kizumonogatari to prolog serii Monogatari. Już na samym początku jednak chciałbym nadmienić, że nie warto oglądać tego w porządku chronologicznym. Studio Shaft podjęło świetną decyzję zaczynając od Bakemonogatari, powoli budując klimat, przedstawiając świat i bohaterów, gdzie mimo wszystko część informacji było owiane tajemnicą, co pozwoliło na uruchomienie wyobraźni. Kizumonogatari na dobrą sprawę zamyka tę historię (mimo, iż jest wstęp) nadając całości jeszcze większej głębi. Dowiadujemy się między innymi dlaczego Shinobu zachowuje się w taki, a nie inny sposób, poznajemy historię jej przeszłości i to, kim naprawdę była. Oprócz sporej dawki informacji o samej Shinobu, sporo dowiadujemy się także o relacjach między Koyomim a Tsubasą, przez co nagle piąty opening Bakemonogatari (Sugar Sweet Nightmare) nabiera nowego sensu (podobnie jak wiele innych kwestii).

Jaką historię tak właściwie opowiada nam Kizumonogatari? Dowiadujemy się w końcu w jaki sposób Shinobu powróciła do formy małej dziewczynki jednocześnie pozostając stworzeniem niebędącym ani człowiekiem, ani wampirem, pozbawionym własnego cienia i jakiejkolwiek niezależności czy zdolności. Pierwsza część filmu pokazuje nam spotkanie Araragiego z mityczną wampirzycą Kiss-shot Acerola-orion Heart-under-blade. Część trzecia to zmagania głównego bohatera z decyzją podjętą na samym początku (pomoc w odzyskaniu pełni mocy najpotężniejszemu wampirowi na świecie). Znaczną rolę w przebiegu wydarzeń odgrywa tutaj ponownie Hanekawa. To ona pomaga głównemu bohaterowi w najtrudniejszych chwilach i można by rzec, iż ratuje go przed popełnieniem samobójstwa.

Podsumowując – Kizumonogatari to pozycja obowiązkowa dla każdego fana Monogatari, jeśli jednak nie widziałeś jeszcze niczego z tej serii wcześniej – zdecydowanie nie polecam zaczynania od Kizumonogatari. Najlepiej oglądać w kolejności premier telewizyjnych (i absolutnie żadnej nie pomijać!):

Bakemonogatari (2009) -> Nisemonogatari  (2012) -> Nekomonogatari: Kuro (2012) -> Monogatari Series: Second Season (2013) -> Hanamonogatari (2014) -> Tsukimonogatari  (2014) -> Owarimonogatari (2015) -> Koyomimonogatari (2016) -> Kizumonogatari I, II, III (2016-2017) -> Owarimonogatari 2nd Season (2017)

Ocena i podsumowanie

Jako fan Monogatari, zdecydowanie polecam obejrzenie tej trylogii filmowej. Sporo spraw się wyjaśnia, klimat pozostał ten sam (mimo ohydnych teł). Rzecz jasna istnieje wiele czynników, od których zależy, czy seria Monogatari nam się spodoba. W końcu takie stężenie dialogów, mało komu odpowiada. Jedna z kluczowych kwestii to dobór tłumaczenia (o czym sam się boleśnie przekonałem dość dawno temu, podczas premiery telewizyjnej Bakemonogatari – nie miałem wtenczas pojęcia o tym, jak ważny jest sam fakt doboru odpowiedniego tłumaczenia – nie wytrzymałem nawet pięciu odcinków – po dwóch latach postanowiłem dać tej serii drugą szansę, przeanalizowałem dostępne opcje i dosłownie połknąłem cały sezon na jedno posiedzenie). Autor oryginalnych powieści mocno bawi się językiem japońskim, wynika z tego sporo zabawnych sytuacji, lecz również wiele kwestii kluczowych dla właściwego zrozumienia historii. Dlatego też wszelkie mocno zlokalizowane tłumaczenia, bez odpowiednich wyjaśnień wielu kwestii, przepisanymi dialogami i charakterami postaci powodują, że nie będziemy w stanie nawet w 25% poznać i wręcz poczuć tego świata, bohaterów i samej fabuły. Jak ktoś nastawia się na bezmyślną rozrywkę, to równie dobrze może sobie serię Monogatari odpuścić.

Z mojej strony oceny prezentują się następująco:

  • Kizumonogatari I: Tekketsu-hen 8/10
  • Kizumonogatari II: Nekketsu-hen 8/10
  • Kizumonogatari III: Reiketsu-hen 8/10

Z jakim tłumaczeniem polecam oglądać Kizumonogatari

  • Part 1 – Sephirotic (w przyszłości będzie także dostępne tłumaczenie od EDO)
  • Part 2 – EDO
  • Part 3 – EDO

Jak zazwyczaj – unikać jak ognia wszystkiego mającego cokolwiek wspólnego z grupą commie.

Galeria

Kizumonogatari I: Tekketsu-hen:

Kizumonogatari II: Nekketsu-hen

Kizumonogatari III: Reiketsu-hen

Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022

Last modified:
30 listopada 2022

Podobne Wpisy

Related Posts