Hasekura Kouhei właśnie zostaje przeniesiony do prestiżowej szkoły stylizowanej na angielskim systemie nauczania położonej na wyspie Tomatsu należącej do terytorium Japonii. Uczęszczają do niej zarówno uczniowie gimnazjum jak i liceum. Kouhei szybko jednak odkrywa fakt, iż jedna z dziewczyn z sąsiedniej klasy – Sendou Erika jest wampirzycą…
Oprawa audiowizualna Fortune Arterial: Akai Yakusoku
Nie będę ukrywał – jeśli chodzi o kwestie wyglądu – to na pewno najmocniejsza strona tego tytułu. Projekty postaci są przepiękne, należące jeszcze do wcześniejszej epoki. Cudne, dokładne i wielostopniowe cieniowanie, dbałość o szczegóły (zagięcia sukienek, włosy) i generalne proporcje – niesamowicie przyjemnie się to oglądało. Podobnie wygląda sprawa teł jak i całej reszty otoczenia. Wizualne – pierwsza klasa, studia Feel i Zexcs pokazały na co ich stać.
Udźwiękowieniu także nie można niczego zarzucić. Ciekawa ścieżka dźwiękowa (choć nie na tyle, by odsłuchiwać ją po obejrzeniu), utwór z openingu w starym stylu – na plus (wykonany przez wokalistkę Lia – chyba nie trzeba więcej pisać na ten temat). Głosy postaci – jak zwykle – świetnie dobrane.
Fabuła i bohaterowie Fortune Arterial: Akai Yakusoku
Początek zapowiada interesującą serię, jasne – mamy standardowe przeniesienie do nowej szkoły, poznawanie wszystkich postaci pierwszoplanowych, oprowadzanie po otoczeniu, lecz z drugiej strony dowiadujemy się o tym, że szkołę tę kontrolują wampiry. Tak właśnie kończy się pierwszy epizod. Nie jestem jakimś wielkim fanem opowieści o wampirach, zwyczajnie mi one nie przeszkadzają, dlatego też uznałem, iż mam do czynienia z czymś co najmniej dobrym fabularnie. Dodatkowo (o czym wspomniałem wyżej) przepiękna oprawa wizualna naprawdę zachęciła mnie do kontynuacji oglądania. Anime Fortune Arterial: Akai Yakusoku powstało na podstawie powieści wizualnej o tym samym tytule. Z racji tego, że uwielbiam powieści wizualne o takim klimacie (sielankowy start, sporo elementów slice of life i dramat w dalszej części), miałem jeszcze większe oczekiwania, gdyż studio Feel odwaliło kawał świetnej roboty z adaptacją pierwszych dwóch części Da Capo (trzecią tworzyło inne studio i całkowicie na tym projekcie poległo). Niestety z odcinka na odcinek z ekranu słyszałem przeraźliwy krzyk nieumiejętnej reżyserii. Nie wiem na ile jest to wina materiału źródłowego (z którym nie miałem przyjemności się zapoznać – jednak z tego, co później przeczytałem wynikało, iż materiał źródłowy zbierał pozytywne opinie), a na ile samego reżysera, ale właśnie przez nieumiejętną reżyserię i brak wytworzenia specyficznego dla tego rodzaju produkcji klimatu całość stała się po prostu nijaka i bez polotu. Nie zrozumcie mnie źle w tym momencie – tragedii nie ma, lecz jako miłośnik takich serii oczekuję ciut czegoś więcej. Zakończenie również nie zdołało uratować tego anime – było zwyczajnie wymuszone (nie wierzę, by powieść wizualna miało takie zakończenie) i nic z niego nie wynikało.
Ocena i podsumowanie Fortune Arterial: Akai Yakusoku
Fortune Arterial: Akai Yakusoku mogę polecić osobom, które szukają pięknie wyglądającego (od strony wizualnej) romansu z odrobiną nuty dramatu i toną slice of life. Nie jest to zdecydowanie pozycja wybitna lub nawet dobra, aczkolwiek miłośnicy gatunku mogą się z nią zapoznać. Z mojej strony Fortune Arterial: Akai Yakusoku otrzymuje ocenę 6/10.
Z jakim tłumaczeniem oglądać Fortune Arterial: Akai Yakusoku
- Chihiro – sprawdzałem także inne alternatywy w tym Static Subs, jednak Chihiro wypadło najlepiej pod względem wierności względem oryginału. Jedyne czego mogę się czepić, to zastosowanie uproszczonego zapisu romaji, czyli nazwisko Sendo zamiast Sendou, Yuki zamiast Yuuki, Seichiro zamiast Seiichirou. Dodatkowo pewna niekonsekwencja w stosowaniu uproszczonego zapisu, gdyż imię głównego bohatera zapisano już Kouhei. Mimo tego szczegółu – i tak najlepsza opcja.
Muzyka, której słuchałem pisząc ten tekst:
- GXR – Skylines