Da Capo / D.C.~ダ・カーポ~ (2003-2013)

Tagi

Tags

Kategorie

Categories

Da Capo Recenzja Anime
Da Capo

Asakura Junnichi  uczęszcza do Akademii Kazami znajdującej się na wyspie Hatsunejima* o kształcie półksiężyca słynącej z kwitnących przez cały rok wiśni. Posiada on niecodzienną umiejętność podglądania snów, lecz nigdy nie wie do końca do kogo on należy. Pewnego dnia, w jednym z tych snów widzi dziewczynę, będącą jego przyjaciółką z dzieciństwa, niestety szybko zostaje zbudzony przez swoją siostrę – Nemu, nie będącą z nim spokrewnioną, jednak więź ich łącząca jest o wiele głębsza niż w przypadku zwyczajnych relacji między rodzeństwem. Byłby to kolejny zwykły dzień gdyby nie fakt, że po drodze szkoły spotkali dawną przyjaciółkę – Yoshino Sakurę, która wyjechała do Stanów Zjednoczonych wiele lat temu. Sakura oświadcza im, iż wróciła wypełnić obietnicę zawartą w dzieciństwie…

Da Capo Recenzja Anime*Właściwie po prostu Hatsune (初音) znak 島 (shima, w polskiej transkrypcji śima) oznacza wyspę i jest dodawany do nazw wysp (a jego odczyt nieznacznie się zmienia w tym przypadku), stąd też nazwa 初音島 (Hatsunejima, czytaj hatsuneima), znacząca dosłownie Wyspa Pierwszego Dźwięku (co nabiera sensu, po obejrzeniu całości).

Oprawa audiowizualna Da Capo

Standardowo zacznę od oprawy wizualnej. Premiera pierwszego sezonu Da Capo miała miejsce w roku 2003. Jak wiadomo, większość anime z tamtych lat nie wygląda zbyt dobrze. Była to epoka raczej tandetnie wykonanych produkcji z tonami nieudolnie zrealizowanej grafiki komputerowej (w sumie d dziś niewiele się zmieniło jeśli chodzi CG). W tym przypadku mamy jednak do czynienia z arcydziełem. Graficy i animatorzy studia Feel zrobili kawał naprawdę wspaniałej roboty. Dosłownie wszystko wygląda pięknie, zaczynając od całego otoczenia, projektów postaci na animacji kończąc. Co ciekawe, tak wysoki poziom utrzymany jest do samego końca drugiego sezonu Da Capo II, co już na samym starcie spowodowało u mnie spore, bardzo pozytywne zaskoczenie. Niestety Da Capo III nie było tworzone już przez studio Feel i widać to na każdym kroku, nie tylko jeśli chodzi o aspekty wizualny, ale o tym póżniej.

O udźwiękowieniu mogę sporo napisać, jednak postaram się to skrócić maksymalnie (ponieważ ten wpis i tak jest trochę przydługi). Aktorzy głosowi to klasa sama w sobie, idealnie dopasowani do charakterów, świetnie wyrażający emocje (więc nie muszę raczej pisać, jaki miało to efekt podczas dramatycznych wydarzeń). Ścieżka dźwiękowa owocuje w ciekawe aranżacje, do których będę prawdopodobnie często wracał. Mam tu na myśli zarówno muzykę tła jak i utwory wokalne. Większość openingów wykonała yozuca* (ta gwiazdka to część pseudonimu artystycznego). Zracji tego, iż znam dość dobrze jej twórczość, nie usłyszałem nic nowego 🙂 Da Capo wyróżnia się na tle innych anime w wielu kwestiach. Pierwsze odcinki trwały na dobrą sprawę 13-14 minut, resztę czasu poświęcone było na tzw character image songs. Każda z seiyuu użyczająca głosu głównym bohaterkom otrzymała teledysk, który mogliśmy zobaczyć po napisach końcowych odcinka. Jeden z nich posiada nazwę pittanko (ぴったんこ), w wykonaniu Matsuoki Yuki (松岡由貴). Spodobał mi się o on tak bardzo, że kupiłem sobie płytę CD z tym singlem (na szczęście był jeszcze dostępny po tylu latach).

Warto także wspomnieć o tym, iż kompletny soundtrack ze wszystkimi albumami, singlami oraz nagraniami typu drama CD, liczy… ponad 120 płyt audio. To tylko świadczy o tym, jak wielką i ważną produkcją było Da Capo.

Fabuła i bohaterowie Da Capo

Aby sprawnie opisać ten punkt, muszę podzielić go na podpunkty dotyczące poszczególnych części Da Capo. Całość jest ze sobą oczywiście dobrze powiązana, jednak wydarzenia mające miejsce w poszczególnych seriach odbiegają od siebie znacznie pod względem czasowym, a mnogość bohaterów sprawia, iż nie ma sensu brania pod uwagę ogółu. Przy okazji napiszę też o tym, z jakimi napisami warto oglądać to anime (od tego wpisu będzie to norma, z racji obecności wielu totalnie katastroficznych tłumaczeń, w których zmienia się fabuła, brak nawiązań kulturowych itd).

Na wstępie warto dodać, iż Da Capo to anime oparte o powieść wizualną o tym samym tytule, która zrobiła niesamowitą furorę w Japonii. Twórcy starali się zahaczyć i pokazać wydarzenia z większości ścieżek, jednak główna fabuła opiera się o tzw main route.

Kolejność oglądania (nie przeraźcie się latami podanymi w tytule tej recenzji, anime ma sporo odcinków, oczywiście nie jest to zdecydowanie tasiemiec, po prostu dużo czasu zajęła adaptacja wszystkich powieści wizualnych):

  1. Da Capo
  2. Da Capo: Second Season (SS)
  3. Da Capo: IF (OVA)
  4. Da Capo II
  5. Da Capo II Second Season (SS)
  6. D.C. I&II P.S.P. Re-Animated (OVA)
  7. Da Capo III
  8. Da Capo III Special

Da Capo I

  • Grupa tłumaczy najlepiej oddająca sens, nawiązania kulturowe (czyli po prostu najwierniej oddająca oryginalny kontekst): Soldats. Całkiem w porządku wypada także tłumaczenie AnimeONE & High Quality Anime, jednak w mojej opinii Soldats wykonali lepszą robotę (dobór słów znacznie bliższy oryginalnemu znaczeniu). Niestety grupa Soldats przetłumaczyła tylko jeden sezon, do drugiego najlepiej wybrać Shinsen-Subs (nie jest to ten sam poziom, co Soldats).

Da Capo I składa się z dwóch sezonów liczących 26 odcinków każdy (52 w sumie) oraz dwa odcinki Da Capo: IF – przedstawiające zakończenie innej ścieżki z powieści wizualnej SPOILER

Spoiler

konkretniej tej, gdzie Junnichi wybiera Kotori

[collapse]
. Budowa fabuły przypomina trochę Clannad. Pierwszy sezon to raczej zapoznanie się z bohaterami, z lekką dramą przy końcu. Drugi sezon to już coś znacznie więcej jeśli chodzi o stężenie dramatu, szczególnie przy końcu. Całość oceniam bardzo pozytywnie. Jestem fanem adaptacji tego typu powieści wizualnych, a Da Capo nie zawiodło mnie w ani jednym calu. Dobrze wyważona ilość komedii, na całkiem przyzwoitym poziomi, zero fanserwisu (na obecność fanserwisu zwykle nie narzekam, ale tutaj twórcy mnie zaskoczyli – zwykle w tego typu produkcjach sporo tego widzimy). Nie nudziłem się ani trochę.

Najważniejsi bohaterowie:

  • Asakura Junnichi – główny protagonista płci męskiej, nie jest on typowym nieporadnym ciamajdą, jakich zwykle widzimy, jednak pewne sytuacje (sezon drugi) oraz jego zachowanie sprawiły, że nie do końca ta postać mi się spodobała. Często bezmyślny i krótkowzroczny.
  • Asakura Nemu – przybrana siostra Junniechiego, ciepła, opiekuńcza, czasem trochę zazdrosna. Znienawidzona na forach internetowych, czego niestety nie jestem w stanie zrozumieć, żeby nie spoilerować, napiszę tylko, że to moja ulubiona bohaterka całego Da Capo.
  • Yoshino Sakura, z pozoru słodka dziewczn(k)a, jednak w rzeczywistości zaborcza, dążąca do swych celów za wszelką cenę. Najbardziej irytująca postać w pierwszym Da Capo (imo).
  • Amakase Miharu, w rzeczywistości zaawansowany robot do złudzenia przypominający człowieka. Stworzona została ona na podobieństwo pewnej dziewczyny, która doznała ciężkich obrażeń w wypadku.
  • Aisia, odgrywa jedną z kluczowych ról w sezonie drugim, na wyspę przybywa by trenować swój talent magiczny odziedziczony po swojej babci.
  • Mizukoshi Mako & Moe, siostry uwielbiające wszelkiego rodzaju nabe (potrawa będąca czymś w rodzaju zupy lub gulaszu, jednak przygotowywane jest zazwyczaj na  przenośnej kuchence w miejscu, gdzie zwykle spożywa się posiłki).
  • Shirakawa Kotori, szkolna idolka, dziewczyna idealna. Posiada zdolność słyszenia myśli innych ludzi. Szybko zaprzyjaźnia się z Junnuchim, ponieważ on jako jedyny nie próbuje jej idealizować.
  • Suginami – zajomy z klasy Junnichiego oraz Nemu. Człowiek wszechwiedzący.

Da Capo II

  • Grupa tłumaczy najlepiej oddająca sens, nawiązania kulturowe (czyli po prostu najwierniej oddająca oryginalny kontekst): Anime-Share Fansubs [ASF / AS-Fansubs] dla obu sezonów (szkoda tylko,że nazwy potraw zostały zlokalizowane… tak więc np nabe staje się hot pot / steamboat).

Da Capo II to dwa sezony liczące 13 odcinków każdy (2 sumie 26). Do tego dochodzi odcinek specjalny (D.C. I&II P.S.P. Re-Animated – krótkie sceny pokazujące co by było gdyby…). Budowanie fabuły wygląda podobnie jak miało to miejsce w pierwszym Da Capo, czyli pierwszy sezon będący wprowadzeniem z odrobiną dramatu, oraz drugi, który pod koniec staje się konkretnym wyciskaczem łez. Wydarzenia mają miejsce 50 lat po pierwszym Da Capo. Ponownie, studio Feel stanęło na wysokości zadania i całość oglądało się bardzo przyjemnie, aktorzy głosowi w końcowych odcinkach przeszli samych siebie (mam tu na myśli głównie Horie Yui użyczającej głosu Yume i Takagaki Ayahi użyczającej głosu Otome), emocje i uczucia trafiały do widza w sposób bezpośredni, oddając powagę sytuacji oraz rozpacz bohaterek, mistrzostwo świata!

Najważniejsi bohaterowie:

  • Sakurai Yoshiyuki, odpowiednik Junnichiego, pozytywna postać, prawdopodobnie mój ulubiony męski bohater całego Da Capo. Pod koniec drugiego sezonu dowiadujemy się skąd właściwie pochodzi, czemu towarzyszy spora dawka dobrze zrealizowanego dramatu
  • Asakura Otome & Yume – siostry traktujące Yoshiyukiego jak swego brata. Yume i Otome to wnuczki (uwaga spoiler, nie klikaj, jeśli nie widziałeś pierwszego Da Capo)
    Spoiler

    Junnichiego oraz Nemu

    [collapse]
    , obie bardzo troskliwe, choć wyrażające to na dwa totalnie różne sposoby.
  • Tsukishima Koko, przyjaciółka z dzieciństwa Yoshiykiego, wyjawia swoje uczucia do niego już na samym początku pierwszego sezonu…
  • Yoshino, Sakura, dokładnie ta sama postać, z wydarzeń mających miejsce w pierwszym Da Capo możemy wnioskować dlaczego się nie zestarzała. Sakura w Da Capo II pełni ponownie kluczową rolę, jednak jej zachowanie jest już totalnie inne, bardziej dojrzałe, przez co da się lubić.
  • Suginami, to postać-zagadka, nie jest on zdecydowanie tym samym Suginami, którego widzieliśmy w pierwszym Da Capo, mimo iż jego zachowanie na to wskazuje…
  • Amakase Minatsu – bardzo zaawansowany robot przypominający do złudzenia człowieka. Do swego funkcjonowania potrzebuje… bananów. Początkowo zamknięta w sobie.

Da Capo III

  • Grupa tłumaczy najlepiej oddająca sens, nawiązania kulturowe (czyli po prostu najwierniej oddająca oryginalny kontekst): ASF-Oyatsu. Istnieją także inne tłumaczenia, ale są po prostu słabe, niedokładne i bardzo zlokalizowane. W sposób szczególny nalezy unikać Commie (jak w każdym innym przypadku, poziom buractwa przy ich tłumaczeniach porównywany jest do polskich tłumaczeń, często nawet o wiele większy, totalnie liberalne tłumaczenia nastawione na przeciętnego bezmózgiego Amerykanina, zmiany w scenariuszu, brak honoryfikatorów, używanie slangu internetowego, zmiana nazw własnych, jedzenia itd – porażka).

Da Capo III składa się z 13 odcinków zwykłych i jednego specjalnego. Różni się niestety dość znacznie od swoich poprzedników. Zakładam, że przyczyną jest fakt, iż produkcją zajęło się inne studio. Praktycznie na każdym kroku widzimy dość znacznie – o wiele gorsza oprawa wizualna – projekty postaci po prostu słabe, sporo grafiki komputerowej, skutecznie psującej walory estetyczne i artystyczne (choć muszę przyznać, że na dzisiejsze standardy, gdzie większość serii używa totalnie tandetnych obiektów 3D, Da Capo III wciąż się wyróżnia). Kolejna kwestia to reżyseria i kierownictwo produkcji, które po prostu LEŻĄ i nie wstają. Poprzednie części Da Capo oglądało się cholernie przyjemnie między innymi właśnie dzięki R E W E L A C Y J N E J reżyserii i kierownictwu produkcji, tutaj mamy kompletną klapę. Bohaterowie, mimo iż przypominają tych z poprzednich odsłon Da Capo, są kompletnie płytcy i w zasadzie szkoda nawet czasu na wymienianie ich poniżej. Do tego jesteśmy dosłownie zalewani fanserwisem (jak już wspominałem, zazwyczaj fanserwis totalnie mi nie przeszkadza, lecz w przypadku Da Capo, to po prostu nie pasuje do tej serii). Wątki komediowe nie są śmieszne, a sam humor jest po prostu niskich lotów. Bardzo się zawiodłem, liczyłem na to, iż zakończenie serii będzie zrealizowane z podobnym rozmachem jak Da Capo I oraz II. Liczyłem na ciekawą fabułę i odpowiedzi na kilka kwestii, które były trochę niejasne. Oczywiście kilka odpowiedzi otrzymaliśmy w sposób niebezpośredni, a trzy ostatnie odcinki lekko podniosły poziom, ale generalnie całość większego sensu nie miała. Podejrzewam, że gdyby studio Feel ponownie zajęło się adaptacją, to sytuacja byłaby całkiem inna. Niestety, otrzymaliśmy strasznego gniota. Jako ciekawostkę dodam tylko iż ponownie widzimy Sakurę, Minatsu oraz… Suginamiego. Warto wspomnieć też o fakcie (ponieważ nie każdy będzie w stanie to zauważyć), iż SPOILER

Spoiler

Morizono Rikka to babcia Junnichiego z pierwszego Da Capo, która po reinkarnacji zachowała większość swych wspomnień z poprzedniego życia, niestety nie dochodzi do ŻADNEGO pairingu na zakończenie…

[collapse]
. Nie znaczy to oczywiście, iż z góry mamy założyć, że nie będziemy oglądać Da Capo III, ponieważ jest słabe. Jeśli podobały wam się poprzednie części, warto obejrzeć i tę, choćby ze względu na kilka nawiązań i klaryfikacji. Po prostu nie nastawiajcie się na coś równie dobrego, lub  choćby zbliżającego się poziomem do poprzednich Da Capo.

Ocena i podsumowanie Da Capo

Jak już wspominałem, jestem wielkim fanem anime, których materiałem źródłowym są powieści wizualne. Raz wychodzą one lepiej, raz gorzej, mimo wszystko większość z nich ma specyficzny klimat, niespotykany nigdzie indziej, co sprawia iż oglądam takie produkcje z ogromną przyjemnością. Nie spodziewajcie się tutaj szybkiej akcji niesamowicie skomplikowanej fabuły, czy podbojów świata. Jeśli czegoś takiego szukasz w anime, mam dla Ciebie dobrą radę – odpuść sobie Da Capo. Da Capo to produkcja stosunkowo wolna (powoli się rozwija), stawiająca na relacje między bohaterami, gdzie dialogi to kluczowa sprawa. Mnie osobiście całość bardzo się spodobała i naprawdę nie żałuję czasu poświęconego na obejrzenie tych 95 odcinków.

Oceny cząstkowe:

  • Da Capo : 9.5/10
  • Da Capo II : 8/10
  • Da Capo III 4/10
  • Odcinki specjalne : 7/10

Liczenie średniej arytmetycznej nie ma żadnego sensu w tym przypadku. Ocena to podsumowanie ogólnego feelingu, klimatu oraz innych smaczków. Myślę, że sprawiedliwym ratingiem finalnym będzie 8/10. Da Capo to produkcja dość specyficzna, typu albo się ją kocha, albo nienawidzi. Jak widać, należę do pierwszej grupy ludzi. Naprawdę jestem w tym przypadku w stanie docenić pracę animatorów i rysowników. Ilość wysiłku włożonego w Da Capo była prawdopodobnie niewyobrażalna na każdym szczeblu, otrzymaliśmy (no, oprócz Da Capo III) anime bardzo wysokiej jakości. Da Capo z pewnością zostanie mi na dłużej w pamięci, nie bez powodu jest to także najdłuższa recenzja na mojej stronie, obejrzenie tylu odcinków zajęło mi trochę czasu, dlatego też przez ostatni miesiąc pojawiało się tak mało wpisów.

Podobne anime

  • Shuffle (choć w przypadku Shuflle, jesteśmy w pierwszej połowie zalewani niezbyt wysokich lotów fanserwisem)
  • Gift ~ Eternal Rainbow (podobny motyw z życzeniami i umiejętnościami)
  • Kanon (2006) (oczywiście Kanon to produkcja o klasę lepsza, znajduje się w moim top 5, ale podobieństw jest sporo)
  • Clannad (jak wyżej, podobieństw jest trochę, jednak Clannad to pozycja w moim top 1, więc ciężko przyrównywać)

Muzyka, której słuchałem pisząc ten tekst

  • Da Capo Soundtrack

Galeria

Da Capo II

Da Capo III

Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022

Last modified:
30 listopada 2022

Podobne Wpisy

Related Posts