Yasaka Mahiro to zwyczajny uczeń szkoły średniej. Pewnego dnia jego życie zmienia się diametralnie, gdy zostaje zaatakowany przez groźnego potwora. Z opresji ratuje go srebrnowłosa piękność. Dziewczyna przedstawia się jako Nyaruko a następnie oznajmia, iż jest przedstawicielką bóstw Nyarlathotep opisywanych w powieściach o Cthulhu H.P. Lovecrafta i została wysłana na Ziemię przez Kosmiczną Agencję Obrony. Po akcji ratunkowej Nyaruko decyduje się zamieszkać w domu Mahiro…
Oprawa audiowizualna Haiyore! Nyaruko-san
Za produkcję tej serii odpowiada studio Xebec. Generalnie nic do nich nie mam, ale zazwyczaj nie zachwycają od strony wizualnej. Tutaj jednak sytuacja wygląda nieco, a raczej całkiem inaczej. Nie mam pojęcia skąd zarząd znalazł tyle pieniędzy na animację tego konkretnego anime. Powiem krótko – animacja i jakość rysunku zachwyca. Postacie poruszają się płynnie, zachowane wysoką dbałość o szczegóły i całość naprawdę przyjemnie się ogląda. Drugi sezon zrealizowano już w natywnym fullhd, dzięki czemu ostrość obrazu jest niesamowita (co widać na zrzutach poniżej recenzji). Projekty postaci są piękne. Miło było również zobaczyć, iż piersi bohaterek nie przypominały krowich wymion. Nie spodziewałem się czegoś tak ładnego.
Ścieżka dźwiękowa świetnie się komponuje z resztą materiału, kilka utworów wyraźnie się wyróżnia i z pewnością do nich powrócę. Utwory z czołówek i napisów końcowych zapadają w pamięć i na pewno zagoszczą na moich playlistach. Dodatkowo spora ilość naprawdę udanych wydań character songs sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Na uwagę zasługują aktorki głosowe. To czego dokonały Asumi Kana (jako Nyaruko) i (niestety nieżyjąca już) Matsuki Miyu (jako Kuuko) jest absolutnym mistrzostwem świata. Ich glosy wniosły cholernie dużo do tego anime i do teraz nie mogę wyjść z podziwu. Jedne z najlepszych ról jakie w życiu było mi dane usłyszeć.
Fabuła, bohaterowie Haiyore! Nyaruko-san
Haiyore! Nyaruko-san to parodia innych serii. Każdy odcinek liczy w sobie dziesiątki nawiązań do innych anime z różnego przedziału czasowego – od klasyki po całkiem nowe serie. Sporo Key-a (Clannad, Kanon, Air), mnóstwo oldskulowych serii mecha. Ciekawostką może być fakt, iż autor scenariusza i oryginału (w postaci light novel) nie ograniczał się tylko i wyłącznie do dzieł powstałych w Japonii, co zauważamy już na początku pierwszego odcinka, gdzie główna bohaterka okazuje się być bóstwem z serii książek H.P. Lovecrafta. Zauważyć możemy również nawiązania do zachodnich filmów, między innymi Men in Black czy Blade Runner. Oprócz bezpośrednich nawiązań widzimy także ironiczne przedstawienie czarnych charakterów, którzy na przykład nielegalnie przemycają japońskie gry eroge czy mangi hentai w kosmos demolując przy tym wielkie obszary na Ziemi, a podczas walki prowadzą śmieszne dialogi rodem ze sztampowych battle shounenów. Nie każdemu taki humor może pasować, ja zazwyczaj całkowicie unikam serii opierających się na parodiowaniu scen z innych anime, gdyż są zazwyczaj nudne, zrobione bez pomysłu z totalnie słabo napisanymi bohaterami i reżyserią na odwal się. Tutaj jednak sytuacja wygląda inaczej – wiele scen rozbawiło mnie do łez (mimo częściowej powtarzalności niektórych żartów), dwóch głównych bohaterek – Nyaruko i Kuuko po prostu nie da się nie lubić, a same ich głosy (o czym wspomniałem wyżej) powodują, że najzwyczajniej w świecie chce się oglądać więcej. Nie miałem absolutnie żadnego problemu z obejrzeniem kilku odcinków na dzień, co w przypadku serii komediowych tego typu zazwyczaj jest niewykonalne (przynajmniej dla mnie). Poziom absurdu przekracza czasami wszelkie normy – lecz w tym konkretnie wypadku to absolutnie nie negatywna cecha. Poziom kreatywności autorów i animatorów nie raz może ostro zaskoczyć. Do tego wspomniana wyżej dbałość o szczegóły w animacji i samym rysunku potęgują przyjemność oglądania. Świetny pomysł ze sterczącym włosem Nyaruko (nawiązanie do serii Monogatari? 🙂 ), wyrażającym jej emocje! Haiyore! Nyaruko-san to jedna z tych serii, którą ogląda się główne ze względu na dobrze napisane postacie, ponieważ to właśnie one są kołem napędowym serii (w tym przypadku dochodzą jeszcze fenomenalne głosy – tak, wiem – powtarzam się, ale nic na to nie poradzę, głosy są po prostu genialne).
Ocena i podsumowanie Haiyore! Nyaruko-san
Haiyore! Nyaruko-san to zdecydowanie najlepsza seria opierająca się na parodiowaniu jaką widziałem. Oprawa wizualna, bohaterowie i ich głosy czy kreatywność scenariuszy dosłownie powalają i nawet jeśli humor by mnie nie bawił, to ze względu na te wymienione cechy niemglonym wystawić temu anime niskiej noty. Główny wątek fabularny posuwa się co prawda żółwim tempem, aczkolwiek ostatni odcinek specjalny (Haiyore! Nyaruko-san F) świetnie kończy całość i nie pozostawia złudzeń co do przebiegu kolejnych wydarzeń. Moja ocena to mocne 8/10.
Z jakim tłumaczeniem polecam oglądać Haiyore! Nyaruko-san
- Nii-sama. Co prawda oglądałem wersję od Hatsuyuki i Crunchyroll, gdyż wydanie Nii-sama pojawiło się dopiero wczoraj, ale zapoznałem się z nim i jest to zadecydowanie najlepsza opcja (dodatkowo zawiera wszystkie sezony i odcinki specjalne). Rzecz jasna unikać jak ognia Commie.
Podobne anime
- To Love Ru – mimo tego, że To Love Ru nie opiera się na parodiowaniu, klimatycznie jest bardzo podobne. Haiyore! Nyaruko-san w porównaniu do To Love Ru zawiera jednak kilka ton mniej fanserwisu.
- Denpa Onna to Seishun Otoko
Galeria
Sezon 1
Sezon 2