Koharu Yoshino właśnie kończy szkołę w Tokio i jest w trakcie poszukiwania pracy. Niestety nie idzie jej to zbyt dobrze. Po kolejnej nieudanej rozmowie kwalifikacyjnej odbiera telefon od matki, która informuje ją o zaprzestaniu opłacania mieszkania w Tokio. Yoshino przerażona prawdopodobieństwem powrotu na wieś niemal się załamuje, jednak jeszcze tego samego dnia z propozycją pracy dzwoni przedstawiciel agencji modelek. Koharu ma wystąpić w roli królowej w jednej z wiosek na odludziu słynącej niegdyś z nietypowej atrakcji turystycznej, co z kolei stanowi część planu miejscowej ludności na ponowne spopularyzowanie ich miejscowości. Na miejscu okazuje się, iż Yoshino omyłkowo podpisała roczny kontrakt i jest zmuszona się z niego wywiązać…
Oprawa audiowizualna Sakura Quest
Serial Sakura Quest został stworzony przez P.A. Works. To seria z gatunku, który jakby nie patrzeć jest znakiem rozpoznawczym tego studia i ja sam właśnie za to ich najbardziej cenię (wcześniej Shirobako, Hanasaku Iroha czy nawet Nagi no Asukara). Dlaczego o tym wspominam już teraz? Powód jest prosty – mam wrażenie, iż animatorzy i ogólnie twórcy P.A. Works wkładają całe swoje serce w serie tego typu, co przekłada się rzecz jasna również na jakość oprawy wizualnej, która zwyczajnie cieszy oko w każdym momencie. Zaczynając od ślicznych i zróżnicowanych projektów postaci, przez cudowne tła kończąc na samej animacji.
Podobnie sprawa wygląda z udźwiękowieniem. Aktorzy głosowi powodują, iż w zasadzie każdej postaci słucha się przyjemnie. Szczególnie mam tutaj na myśli Uedę Reinę użyczającą głosu Shiori, Nanase Ayakę użyczającej głosu głównej bohaterce – Yoshino, Ono Atsushi użyczającego głosu Ushimatsu oraz – o dziwo nie rodowity Japończyk – Vinay Murthy (który jednak z japońskim radzi sobie naprawdę nieźle) użyczający głosu postaci o ksywce Sandal. To, że zwróciłem uwagę tylko na te cztery osoby nie oznacza oczywiście, iż reszta wypadła źle – było wręcz przeciwnie. Ilość postaci i ludzi zaangażowanych w podkładanie głosów robi spore wrażenie. Sama ścieżka dźwiękowa niesamowicie budowała klimat i czekam z niecierpliwością na premierę (połowa października).
Fabuła i bohaterowie Sakura Quest
Co można powiedzieć o samej fabule? Od początku wydawała mi się interesująca. Pewna dziewczyna nie ma pojęcia o tym, co chce robić w życiu. Zostaje wrobiona przez agencję modelek do rocznego projektu rewitalizacji małego miasteczka Manoyama, któremu grozi totalna katastrofa ekonomiczna. Yoshino zostaje mianowana królową i ma za zadanie tchnąć trochę życia w umęczonych rutyną codzienności mieszkańców. Gdy godzi się z tym faktem dobiera sobie zespół stworzony z przemiłych lokalnych dziewczyn, z którymi obmyśla plan na spopularyzowanie tej miejscowości. Generalnie rzecz ujmując całość nie brzmi dość oryginalnie, czy nawet dla wielu ludzi interesująco… z tym, że na dobrą sprawę nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Sakura Quest to przede wszystkim KLIMAT małej miejscowości, lokalnych obyczajów, docieranie do mieszkańców i oglądanie z boku ich codziennego życia. Młode dziewczyny robią, co tylko mogą by zachęcić mieszkańców do większego otwarcia i powrót do korzeni. My, jako widzowie zapoznajemy się z lokalnymi wierzeniami, tradycjami, czasami wręcz komicznymi starciami między mieszkańcami o zupełnie innych poglądach. Otrzymujemy sporo historii poszczególnych ludzi przedstawianych z różnych perspektyw, co powoduje zżycie się z bohaterami i wręcz poczucie przynależności do tejże społeczności. Umieszczenie setek nawiązań do tradycji, mnóstwo wątków kulturowych, przedstawienie lokalnych wierzeń czy jedzenia to coś, co dla mnie jest wybitnie interesujące. Seria ta pokazuje jak ważne jest kultywowanie i podtrzymywanie tradycji z wielu różnych względów (między innymi zjednoczenie mieszkańców, tworzenie więzi, wspólna praca i szacunek do swojej historii czy korzeni). Zwłaszcza na poziomie lokalnym, gdzie istnieje duże prawdopodobieństwo odejścia w zapomnienie pięknych tradycji (co zostało kilkukrotnie silnie zaakcentowane). To coś, o czym świat zapomina, czego dobitnym przykładem jest to, co obecnie dzieje się niestety w Europie Zachodniej.
Mnogość i różnorodność postaci oraz mistrzowska reżyseria (dzięki czemu łatwo było się widzowi we wszystkim odnaleźć), przepiękne tła i dbałość o szczegóły rysunku spowodowały u mnie wielką chęć odwiedzenia właśnie tej wiejskiej części Japonii. Naprawdę rzadko zdarza mi się obejrzeć 24 odcinkową serię w zasadzie na jedno posiedzenie. Te aspekty, o których wspominałem (jakość oprawy audio-wideo, reżyseria, fabuła i bohaterowie) spowodowały, że było to możliwe. Za to właśnie cenię studio P.A. Works. Świetny finał i podsumowanie całej historii powodujący poczucie chciałbym więcej utrzymują mnie tylko w przekonaniu, iż P.A. Works to absolutna czołówka i już teraz czekam z niecierpliwością na kolejną serię tego typu z ich strony.
Ocena i podsumowanie
Pewnie domyślacie się już jaka ocena zostanie wystawiona – nie może to być nic innego, niż 10/10. Sakura Quest ląduje również w moim top 10. Przeżyłem razem z bohaterami naprawdę piękne i czasem nawet wzruszające chwile. Podczas oglądania czuło się ciepło wylewające się z ekranu i trafiające prosto do widza. Niesamowity motywator do działania. Nadmienię tylko, iż na 95% Sakura Quest wyląduje na podium w podsumowaniu roku… i to na pierwszym miejscu. Sporo świetnych serii w tym roku powstało, ale to właśnie Sakura Quest zostanie mi w pamięci najbardziej i z chęcią do tego tytułu kiedyś powrócę.
Z jakim tłumaczeniem polecam oglądać Sakura Quest
- Nii-sama – ilość pracy jaką włożyli ludzie z tej grupy, by naprawić ohydne oficjalne tłumaczenie jest imponująca. Większość tekstu wymagała reformatowania i całkowitej delokalizacji (tanuki przetłumaczone jako małpy, co całkowicie rzecz jasna zepsuło sporo wątków związanych z wierzeniami dotyczącymi taniki – serio? A przykładów jak to, można by było wymieniać dziesiątkami już w samych pierwszych 2 odcinkach). Oprócz tego – prosty bo prosty – lecz robiący swoją robotę typesetting. Lepszej alternatywy nie będzie, a na oficjalne tłumaczenie szkoda nerwów.
Podobne anime:
- Hanasaku Iroha
- Shirobako