Segawa Yuuta to nowo upieczony student jednej z uczelni wyższych w jego mieście. W młodości stracił rodziców i był wychowywany przez siostrę o imieniu Yuri. Gdy Yuri wyszła za mąż, Yuuta zamieszkał sam w wynajętej kawalerce.
Pewnego dnia, siostra przyjeżdża do niego w odwiedziny i prosi go o pomoc w przypilnowaniu jej trzech córek, podczas jej bardzo spóźnionego miesiąca miodowego. Yuuta godzi się na to, nie wiedząc jeszcze, co go czeka. Samolot, którym małżeństwo poleciało zostaje uznany za zaginiony, a pasażerów uznano za zmarłych. Aby zapobiec rozdzieleniu zżytych ze sobą sióstr poprzez adopcję do różnych rodzin ich krewnych, Yuuta decyduje się zaopiekować trzema dziewczynami.
Oprawa audiowizualna Papa no Iukoto wo Kikinasai!
Twórcy Papa no Iukoto wo Kikinasai! to studio Feel. Jak już zdążyłem się przekonać wiele razy, ich anime prezentuje się zazwyczaj dobrze, lub wręcz pięknie. Nie inaczej było w tym przypadku. Serial ten wygląda pięknie, zwłaszcza mam tutaj na myśli projekty postaci i dbałość o ich szczegółowość, czyli między innymi piękne cieniowane. Sam design bohaterów także bardzo przypadł mi do gustu. Widać wyraźne nawiązania do starszego stylu (z mojego golden age, o którym wiele razy wspominam, mianowicie okres od ~2002-2008). Podobnie sprawa wygląda jeśli chodzi o tła. W niektórych scenach użyto grafiki komputerowej do animacji pojazdów, ale szczerze powiedziawszy, przy tym jak wygląda cała reszta, nie wypływało to szczególnie negatywnie na odbiór.
Dźwiękowo – standard. Świetny voice acting! Igarashi Hiromi jako mała Hina to było po prostu mistrzostwo. Tak pięknie wczuć się w rolę dziecka mało kto potrafi. Oczywiście cała reszta wcale nie odstawała poziomem. Ścieżka dźwiekowa świetnie pasowała do całości, jednak nie spowodowała ona, bym czuł potrzebę zapoznania się z nią w sposób bardziej dogłębny. Podobał mi się za to utwór z czołówki, niesamowicie wpada w ucho. Trochę gorzej było z utworem na napisach końowych, mimo iż wokalistką jest Horie Yui, której głos bardzo lubię. Tutaj niestety warstwa wokalna została przepuszczona przez vocoder, czego generalnie nie znoszę w takiej formie, coś w stylu electro (nie mylić z electro house czy jakimś big roomem) typu Kraftwerk, wczesne Underground Resistance czy Anthony Rother to zupełnie inna bajka.
Fabuła i bohaterowie Papa no Iukoto wo Kikinasai!
Wydawać się może, że to kolejna komedyjka jakich wiele w podobnym settingu (co osobiście mi nie przeszkadza), jednak pozory często mylą. Mamy Yuutę, młodego człowieka, który właśnie zaczął studia (tak, studia). Jego życie zmienia się praktycznie z dnia na dzień, ponieważ nagle musi zapewnić bezpieczeństwo i wyżywić trzy bardzo młode dziewczyny (Sora, Hina i Miu). Zaczyna pracę na kilka zmian w różnych miejscach i daje z siebie wszystko by tego dokonać. Pomagają mu w tym częściowo jego znajomi, lecz dziewczętami zajmuje się on sam. Dochodzi także fakt, iż mieszka on w małej kawalerce i po prostu trudno im się wszystkim tam pomieścić. Wątki humorystyczne rzecz jasna istnieją, mamy wiele zabawnych sytuacji, ale komedię dobrze zbalansowano przez pokazanie trudności życia codziennego. Prawdziwe kłopoty zaczynają się dopiero, gdy kończą się wakacje – do obowiązków Yuuty dochodzi nauka, a dwie z sióstr decydują się na kontynuację nauki w swojej starej szkole (dojazd pociągiem zajmuje im ponad godzinę). Więcej pisał nie będę, ponieważ nie chcę rzucać niepotrzebnymi spoilerami. Pojawia się kilka bardzo krótkich scen ecchi (choć nie ma typowych sytuacji z przypadkowym dotykaniem piersi), ale nie uważam, iż to w jakikolwiek sposób ujmuje tej serii. Pojawia się także dość sporo bohaterów pobocznych, którzy mają dość znaczny wpływ na przebieg wydarzeń.
Z tego, co zauważyłem, wiele osób zarzuca temu anime/autorom zrzynanie z Usagi Drop, o którym ostatnio pisałem. Generalnie nie podzielam tej opinii. Jasne, sytuacja może wydawać się podobna, ale na tym kończą się podobieństwa między tymi seriami.
Swoją droga, w Japonii wszystkie pralnie tak podobnie wyglądają? 🙂
PS. Istnieją trzy odcinki specjalne. Jeden z nich, ten z 2015 zamyka całą historię (jednocześnie pomijając jakieś 10 tomów powieści – czyli materiału źródłowego), dwa pozostałe to typowe, nic niewnoszące odcinki specjalne.
Ocena i podsumowanie Papa no Iukoto wo Kikinasai!
Seria ta pokazuje przede wszystkim, że każdy może zmienić i dostosować do sytuacji jaka spotyka go w życiu. Ponadto praktycznie wszyscy bohaterowie nie wywierali negatywnego wrażenia, a całość od strony technicznej wyglądała bardzo dobrze i oglądało się to naprawdę przyjemnie. Moja ocena to 8/10, zdecydowanie polecam.
Z jakim tłumaczeniem oglądać Papa no Iukoto wo Kikinasai!
- Doki – dość wierne tłumaczenie, z odpowiednim zachowaniem aspektów kulturowych, bez zmienionych dialogów i dodanych nędznych żartów. Jedynie mogę się przyczepić do kilku decyzji jak zostały przetłumaczone niektóre słowa nieprzetłumaczalne, lecz w finalnym rozrachunku nie wpływało to raczej negatywnie na ukazywane sytuacje, więc nie ma się co czepiać.
Muzyka, której słuchałem pisząc ten tekst
Rewrite Original Soundtrack