Aono Hajime od najmłodszych lat podziwiał swojego światowej sławy ojca skrzypka, który zainspirował go do tego, by samemu obrać taką ścieżkę kariery. Jednak po rozwodzie rodziców postanawia, że już nigdy nie zagra na skrzypcach i wybiera nieukierunkowaną szkołę średnią bez pomysłu na życie.
Podczas zajęć wychowania fizycznego, Aono zostaje uderzony piłką w twarz i trafia do szkolnego ambulatorium. Tam spotyka Akine Ritsuko, która zaczyna grać na skrzypcach, wierząc, że jest sama. Po incydencie z przeszłości pojawiły się plotki twierdzące, że Akine jest dręczycielką, co odizolowało ją od rówieśników – fakt, o którym Aono nie wiedział.
Akine marzy o przyjęciu się do szkoły z klubem orkiestrowym, ale jej amatorska gra i brak wiedzy muzycznej nie daje jej sporych perspektyw. Widząc w tym doskonałą okazję, ich nauczyciel sugeruje, by Aono uczył Akine gry na skrzypcach, czemu chłopak jest zdecydowanie przeciwny. Jednakże, gdy para spędza ze sobą więcej czasu, szybko uczy się rozumieć i pomagać sobie nawzajem – a sam Aono szybko ponownie odkrywa swoją życiową pasję.
Spis Treści
Oprawa audiowizualna Ao no Orchestra (2023)
Wideo
Widziałem kilka serii anime, które wyszły spod skrzydeł Nippon Animation, większość z nich wyglądała naprawdę dobrze. Nie inaczej było w tym przypadku, z jednym małym, ale. Zdecydowana większość ujęć oprócz tych z udziałem instrumentów muzycznych prezentowało się świetnie. Piękne kolory, bardzo ładne cieniowanie, sporo detali zarówno w designie postaci, jak i tłach. Świetna gra kolorami, dość żwawa animacja, dobrze oddająca emocje bohaterów.
Cały czar pryskał niestety podczas różnego rodzaju występów, czy zajęć praktycznych w klubie muzycznym – wszelkich scenach, gdzie bohaterowie używali instrumentów muzycznych. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – te sceny zrealizowane były z pomocą grafiki 3D. Kontrast z całą resztą odcinka był ogromny i naprawdę degradowało to całe doświadczenia wizualne. Na szczęście nie na tyle, by zniechęcić mnie do obejrzenia całości.
Dźwięk
Tak, jak zawsze – aktorzy głosowi dali z siebie wszystko. Kakuma Ai w roli głównej bohaterki (Akine Ritsuko) to po prostu mistrzostwo. Choć oczywiście nie ona jedyna zaprezentowała klasę swoimi umiejętnościami. W zasadzie cała obsada ciężko pracowała na to, by w ostatnim odcinku wylewały się salwy emocji w punkcie kulminacyjnym.
Ciekawym rozwiązaniem był też fakt, że każdy bohater miał przypisanego swojego muzyka z Senzoku Gakuen Daigaku Philharmonic Orchestra.
Nie jestem koneserem muzyki klasycznej. Nie w czystym jej wydaniu. Jednak nawet bez szczególnego zagłębienia w temat, występy bohaterów w połączeniu z ich retrospekcjami i przemyśleniami na temat danego utworu wywoływały u mnie spore emocje.
Fabuła i bohaterowie Ao no Orchestra (2023)
Wstęp
Pierwsze minuty nie do końca mnie zachęcały do oglądania. Jednak gdy tylko na ekranie pojawiła się Ritsuko i główny bohater zaczął się trochę bardziej otwierać, wiedziałem, że zostanę z tą serią do końca. Po zakończeniu serialu kilka dni temu postanowiłem napisać pełną recenzję. Zasługuje ona na uwagę – nawet jeśli kogoś muzyka klasyczna za bardzo nie interesuje (tak jak mnie).
Krótko o fabule Ao no Orchestra
Aono Hajime od najmłodszych lat podziwiał swojego ojca – światowej sławy skrzypka, który zainspirował go do tego, by samemu obrać taką ścieżkę kariery. Po rozwodzie rodziców postanawia, że już nigdy nie dotknie tego instrumentu. Bez pomysłu na życie zgłasza w formularzu wybór nieukierunkowanej szkoły średniej.
Podczas zajęć wychowania fizycznego, Aono zostaje uderzony piłką w twarz i trafia do szkolnego ambulatorium. Tam spotyka Akine Ritsuko, która zaczyna grać na skrzypcach, wierząc, że jest tam sama. Po incydencie z przeszłości pojawiły się plotki twierdzące, że Akine jest dręczycielką. Odizolowało ją to od rówieśników – fakt, o którym Hajime nie wiedział.
Akine marzy o przyjęciu się do szkoły z klubem orkiestrowym. Jednak jej amatorska gra i brak wiedzy muzycznej nie daje jej sporych perspektyw. Widząc w tym doskonałą okazję, ich nauczyciel sugeruje, by Aono uczył Akine gry na skrzypcach, czemu chłopak jest zdecydowanie przeciwny. Proponuje również, by oboje przystąpili do egzaminów, do Szkoły Średniej Umimaku. Jednakże, po spędzeniu ze sobą więcej czasu, szybko uczą się zrozumienia, dzięki czemu wzajemnie się uzupełniają. Sam Hajime szybko ponownie odkrywa swoją życiową pasję.
W nowej szkole wraz z Ritsuko decydują się sprawdzić legendarny klub orkiestrowy, gdzie przyjmują się na okres próbny.
Treść serialu
Ao no Orchestra to opowieść przede wszystkim o bohaterach i ich zmaganiach. Zarówno z ich życiem prywatnym, jak i wysiłku nauki gry na instrumencie w zespole. Muzyka i zajęcia w klubie orkiestrowym nie dominują – stanowią spoiwo całości. Dokładnie czegoś takiego oczekiwałem. Poświęcenie całej uwagi niuansom gry na instrumentach, muzyce klasycznej i tajnikach treningu raczej by mnie dość szybko znudziło. Twórcom udało się zachować odpowiedni balans i przede wszystkim wykreować interesujących bohaterów. Bohaterów, których los nie był mi obojętny – dzięki czemu z chęcią sięgałem po każdy kolejny odcinek.
Jedną z innych rzeczy, która zrobiła na mnie wrażenie była interpretacja utworów. Główny zamysł i wizję każdy miał mniej-więcej podobną, lecz rozwinięcie tych wizji bardzo mocno uzależnione było od osobistych przeżyć i charakteru postaci. Każdy słyszał we fragmentach, które odgrywał coś, z czym mógł się utożsamić. Wizje te były zobrazowane podczas występów klubu, co powodowało jeszcze większą imersję z tym, co oglądałem i słyszałem. Wszystko to, w połączeniu z wewnętrznymi przemyśleniami wyrażanymi przez aktorów głosowych w wielu miejscach naprawdę wprawiało w zachwyt.
Bohaterowie
Początkowo obawiałem się, że Hajime będzie typowym markotnym ponurakiem. Na szczęście po pierwszym odcinku z powodzeniem mogłem stwierdzić, że pierwsze wrażenie było bardzo mylne. Taki bieg wydarzeń zawdzięczać można bezpośrednio dziewczynie, którą poznał. Akine Ritsuko to energiczna i bardzo pozytywna osoba. Mimo wielu problemów, przez które musiała przechodzić, zachowała pogodę ducha. Bardzo poważnie myśli również o grze na skrzypcach – szczególnie po tym, gdy usłyszała grę Hajime. Ritsuko pełni również funkcję spoiwa między wieloma bohaterami, głównie ze względu na swój charakter. Jest to zdecydowanie moja ulubiona bohaterka Ao no Orchestra.
Oprócz Hajime i Ritsuko poznajemy całe mnóstwo innych postaci takich jak choćby Kozakura Haru (przyjaciółka Ritsuko). Pierwszy sezon subtelnie pokazywał, iż obie bohaterki czują coś więcej względem Hajime, jednak temat nie został rozwinięty. Będzie to z pewnością materiał na wątki melodramatyczne w dalszej części historii. Reszta bohaterów to głównie członkowie klubu orkiestrowanego. Dowiadujemy się o nich zaskakująco wiele. Całość nie przytłacza, gdyż wszystko rozciągnięte jest w czasie w poszczególnych odcinkach.
Sporym zaskoczeniem była dla mnie postać Saeki Nao. Chłopak wyglądał na typowego, zawziętego i skupionego na sobie wybitnie utalentowanego osobnika. Ponownie zostałem pozytywnie zaskoczony. Do tego doszedł jeden poważny plot twist z jego udziałem, o czym rzecz jasna tutaj więcej nie napiszę.
Ao no Orchestra (2023) – Ocena i podsumowanie
Skupienie się twórców na interakcjach między bohaterami, wspólnym spędzaniu czasu i sytuacjach z życia codziennego sprawiły, że Ao no Orchestra oglądało się po prostu przyjemnie. To dzięki temu serial wzbudzał w wielu miejscach silne emocje. Finalny występ klubu orkiestrowego Szkoły Średniej Umimamku był kulminacją wszystkich wydarzeń i przeżyć osobistych każdego bohatera. Z powodzeniem mógłby być finałem historii. Choć w tym przypadku wiele wątków, również romantycznych (które były podane bardzo subtelnie) zostałby niedomknięte. Na szczęście drugi sezon został już zapowiedziany. Premiera w przyszłym roku.
Ao no Orchestra mogę polecić każdemu miłośnikowi serii slice of life skupiających uwagę na postaciach. Tak, jak już wyżej wspomniałem – ja sam nie jestem miłośnikiem muzyki klasycznej, jednak w żadnym stopniu użycie klubu orkiestrowego i muzyki klasycznej jako motywu przewodniego nie przeszkodziło mi w bardzo pozytywnym odbiorze całości. Nawet gdy weźmie się pod uwagę te psujące imersję ujęcia 3D podczas występów.
Finalny werdykt
Final evaluation
Z jakim tłumaczeniem polecam oglądać Ao no Orchestra (2023)
- Tezu – dobre tłumaczenie, choć nie bez kilku problemów. Podstawowym była interpunkcja. W niektórych zdaniach brakowało kropki na końcu, pojawiały się podwójne spacje. Niektórym może też przeszkadzać używanie brytyjskiego angielskiego. Mnie osobiście obie rzeczy nie przeszkadzały zważywszy na to, że sam tekst był wierny oryginałowi. Jedynej rzeczy, której mógłbym się przyczepić to fakt używania fuck w każdym miejscu, gdzie padło słowo 糞 (kuso).