
Niijima Keisuke poznaje w pracy kobietę o imieniu Takae, z którą znajduje wspólny język. Dość szybko bierze z nią ślub. Wiodą szczęśliwe, pełne miłości życie, czego owocem wkrótce zostaje ich córka, Mai. Niestety, szczęście to nie trwa długo, gdyż Takae umiera w młodym wieku. Mimo śmierci żony, Keisuke nadal utrzymuje bardzo dobrą relację z córką, jednak ich życie diametralnie się zmienia. Mężczyzna traci zapał i sens egzystencji, a jego stan psychiczny się pogarsza. Po dziesięciu latach wydarza się cud. Przed ich domem pojawia się dziesięciolatka, która oświadcza, iż jest jego żoną i wróciła do domu. Jako dowód na to, że mówi prawdę, opowiada o wszystkich sytuacjach z przeszłości, o których nie wiedział nikt inny.
Oprawa audiowizualna Tsuma, Shougakusei ni Naru (2024)
Wideo
Jakość i szczegółowość rysunku oceniam bardzo pozytywnie. Nie była to na pewno najładniejsza seria sezonu, w którym miała premierę, jednak całość była naprawdę przyjemna dla oka. Co prawda w niektórych scenach widać było braki w animacji, to nie wpływało to znacząco na mój odbiór. Bardzo podobała mi się gra światłem, odpowiadająca nastrojowi danych wydarzeń. Projekty postaci również przypadły mi do gustu.
Dźwięk
Yuuki Aoi w głównej roli (Takae) wypadała jak zwykle wybitnie dobrze. Nie inaczej sprawa wyglądała w przypadku Keisuke, któremu głosu udzielił kolejny weteran – Hirakawa Daisuke. Trzecia główna rola, czyli Mai to już całkiem nowa twarz, jeśli chodzi o role w anime – jest nią Nomura Maiko. Było delikatnie słychać jej brak większego doświadczenia w niektórych scenach, jednak było to na tyle kosmetyczne, że nie powinno stanowić dla nikogo problemu.
Ścieżka dźwiękowa doskonale oddaje melancholijną atmosferę opowieści, jednak nie wyróżnia się niczym, co spowodowałby, iż powróciłbym do niej po ukończeniu seansu. Nie mogę jeszcze nie wspomnieć o jednym fakcie – Tsuma, Shougakusei ni Naru posiada naprawdę dobry opening アイノリユニオン (Ai no Reunion) w wykonaniu pachae.
Fabuła i bohaterowie Tsuma, Shougakusei ni Naru (2024)
Wstęp
Już przed tym, jak wybierałem serie z jesieni 2024, słyszałem o materiale źródłowym sporo dobrego. Z tego powodu nie musiałem się długo zastanawiać nad dodaniem tej adaptacji do listy oglądanych. Bardzo lubię tego typu dramaty z elementami nadprzyrodzonymi i od początku miałem dość spore wymagania względem tego tytułu.
Krótko o fabule Tsuma, Shougakusei ni Naru (2024)
Niijima Keisuke poznaje w pracy kobietę o imieniu Takae, z którą znajduje wspólny język. Dość szybko decydują się na wejście w związek małżeński. Wiodą szczęśliwe, pełne miłości życie, czego owocem wkrótce zostaje ich córka, Mai. Niestety, szczęście to nie trwa długo, gdyż Takae umiera w młodym wieku w wypadku ulicznym.
Mimo śmierci żony, Keisuke nadal utrzymuje dość dobrą relację z córką, jednak ich życie diametralnie się zmienia. Mężczyzna traci zapał i sens egzystencji, a jego stan psychiczny się pogarsza. Mai również nie radzi sobie zbyt dobrze z zaakceptowaniem śmierci swej ukochanej matki. Po dziesięciu latach wydarza się cud. Przed ich domem pojawia się dziesięciolatka, która oświadcza, że ma na imię Takae i wróciła do domu. Jako dowód na to, że mówi prawdę, opowiada o wszystkich sytuacjach z przeszłości, o których nie wiedział nikt inny.
Zarówno Keisuke, jak i Mai wpadają w euforię i są wdzięczni, że mogą ponownie rozmawiać z Takae i spędzać wspólnie czas, mimo iż jest on znacznie ograniczony z powodu tego, iż Takae ma teraz nową rodzinę, kompletnie nieświadomą tego, co się wydarzyło.
Treść serialu
Tsuma, Shougakusei ni Naru to seria, która na pierwszy rzut oka wydaje się oparta na przypadku niemożliwym do wystąpienia w rzeczywistości – powrót zmarłej, ukochanej osoby w ciele dziesięciolatki. Szybko udowadnia, że to tylko plot device do ukazania głębokiej i dojrzałej opowieści o stracie, żałobie i drugich szansach. Główna oś fabularna skupia się na rodzinie Niijima. Ojcu Keisuke i córce Mai, którzy przez dziesięć lat zmagali się z pustką po nagłej śmierci żony i matki w wypadku. Gdy pewnego dnia poznają Marikę, dziewczynka twierdząca, że jest reinkarnacją Takae, w ich życiu momentalnie zmienia się wszystko. Jej wiedza o intymnych szczegółach z życia rodziny stopniowo przekonuje ich, że to nie tylko dziecięce fantazje.
Bohaterowie
Jednym z największych plusów serii jest sposób, w jaki twórcy rozwijają swoich bohaterów i relacje między nimi. Keisuke z początku zdaje się zbyt zależny od obecności Takae. Przechodzi jednak zauważalną przemianę, wraz z upływam czasu i poznawaniem tajemnicy ponownego spotkania z Takae. Marika (czy raczej Takae) pomaga mu i Mai ponownie odnaleźć radość w codzienności, jednocześnie mierząc się z wyzwaniami swojego nowego życia. Jednocześnie staje się katalizatorem w dokonaniu trudnych i ważnych decyzji w życiu zarówno swojego męża, jak i córki.
Motyw reinkarnacji nie jest jedynie tanim chwytem fabularnym, lecz narzędziem do pokazania, jak różne osoby radzą sobie z żałobą i próbą odbudowania życia po stracie bliskiej osoby. Relacje między bohaterami, zarówno głównymi, jak i drugoplanowymi, są przedstawione w sposób pełen emocji i zmuszający do własnej refleksji. Rola w relacji Mai z Takae jest kluczowa. Tak naprawdę to ona była najbardziej poszkodowana, gdyż w najważniejszych latach swojego życia dorastała bez jednego z rodziców. Nagły powrót matki sprawia, że dziewczyna z jednej strony nabiera pewności siebie, jednak nadal nie radzi sobie z emocjami.
Choć rdzeniem opowieści są Keisuke, Mai i Marika (a właściwie Takae), postacie drugoplanowe również odgrywają istotną rolę. Shiraishi Chika, matka biologiczna Mariki, która w tej skomplikowanej sytuacji także musi odnaleźć swoje miejsce. Z racji tego, że jej stan emocjonalny jest dość niestabilny, nie jest to dla niej łatwe. Jednak Chika nie zdaje sobie nawet sprawy, że właśnie dostaje drugą szansę na przemianę, poukładanie swojego życia i odbudowanie swojej relacji z córką.
Tsuma, Shougakusei ni Naru (2024) – Ocena i podsumowanie
Wspomniałem wyżej o wielu bardzo pozytywnych aspektach tej serii, nie oznacza to jednak, że jest całkowicie pozbawiona wad. Nie chodzi mi o samą historię, czy przedstawienie bohaterów. Te aspekty są zrealizowane naprawdę dobrze. Niestety ostatnie trzy epizody bardzo mocno przyspieszyły przedstawianie fabuły. Do tego stopnia, że nawet nie znając materiału źródłowego, wiedziałem, że sporo rzeczy zostało pominiętych. I co gorsza – nie myliłem się. Osoby, które czytały mangę, wielokrotnie podkreślały, iż serial stara się upchnąć 112 rozdziałów mangi w zaledwie 12 odcinkach. Odbija się na pacingu – niektóre wątki, w tym rozwój Mai są potraktowane po macoszemu, pozbawiając kontekstu wiele wydarzeń.
Wpłynęło to dość negatywnie na flow serii i przeżywanie dramatu przez widza, nawet jeśli nie był zaznajomiony z pierwowzorem. To również powstrzymało mnie od wystawienia noty z jedną pałeczką wyżej (choć nawet w momecie pisania tego tekstu wciąż się wahałem). Nie oznacza to jednak, że serial nie jest wart obejrzenia. Jak nie trudno wywnioskować z mojej recenzji – wręcz przeciwnie. Miłośnicy dramatów z nadnaturalną otoczką z pewnością będą wniebowzięci, śledząc losy bohaterów serialu. Pochwalić zdecydowanie muszę również sam pomysł na fabułę i przede wszystkim jego egzekucję.
Tsuma, Shougakusei ni Naru to dramat, który w każdym odcinku skłania do refleksji nad niespodziewaną utratą bliskich, kruchością życia oraz nad tym, jak ważne są silne i zdrowe więzi rodzinne. Choć nie jest wolny od wad, trudno będzie go zapomnieć.
Finalny werdykt
Final evaluation
Z jakim tłumaczeniem polecam oglądać Tsuma, Shougakusei ni Naru (2024)?
- Crunchyroll (oficjalne) – na szczęście serii przydzielono jednego z najlepszych tłumaczy CR (bazując na stylu tłumaczenia, gdyż CR niestety nie podaje nazwisk tłumaczy). Z czystym sumieniem mogę polecić więc oficjalne tłumaczenie.