Shine Post (2022)

Tagi

Tags

Kategorie

Categories

Shine Post (2022) - Recenzja anime - rascal.pl
Shine Post (2022)

Nabatame Haru, Seibu Rio oraz Tamaki Kyouka tworzą unit idolek o nazwie TINGS. Niestety, mimo niemal rocznej działalności nie są w stanie gromadzić tłumów. Dyrektorka agencji, do której należą – Hinase Yuuki, stawia im ultimatum – jeśli nie będą w stanie zapełnić Nakano Sun Plaza w całości, ich unit zostanie rozwiązany. Jednak żeby nie stawiać dziewczyn w beznadziejnej sytuacji, decyduje się zatrudnić najlepszego menadżera, jakiego zna, zwanego Hinaki Naose. Posiada on umiejętność pozwalającą mu stwierdzić, czy dana osoba mówi prawdę i jest szczera w swoich zamiarach. Niestety Naose postanowił, iż przez wcześniejsze wydarzenia w swoim życiu nigdy nie poprowadzi już żadnego unitu idolek. Dziewczyny z grupy TINGS nie dają jednak za wygraną i postanawiają zrobić wszystko, by tylko go przekonać do podjęcia tego wyzwania.

Oprawa audiowizualna Shine Post

Za animację odpowiada Studio Kai, jednak warto zwrócić uwagę na głównego producenta. Chodzi mi o Konami, czyli legenda branży gier. Samo Shine Post w formie anime jest częścią większego multimedialnego projektu. W jego skład wchodzą również light novel, manga oraz gra. W przyszłości planowane są również koncerty. Dlaczego o tym wspominam? Odpowiedź jest prosta. Dawno nie widziałem tak dopieszczonej serii o idolkach pod każdym względem. Animacja jest po prostu fenomenalna.

Nie tylko ilość klatek, ale również zachowanie poziomu szczegółów w każdej sytuacji i świetne użycie cieni. Nie ważne czy mowa o statycznych scenach, czy dynamicznych. Projekty postaci są śliczne. Na uwagę zasługuje również fakt, iż twórcy robili wszystko by nie korzystać nadmiernie z grafiki 3D. Jeśli chodzi o postacie – ogranicza się w zasadzie tylko do drugoplanowych osób na występach. Ewentualnie scen, w których bohaterki pokazywane są na występach z widoku publiczności. Naprawdę nie mogę narzekać na to, że wypala mi to oczy. Byłoby to zwyczajne czepialstwo.

Obsada głównych bohaterek to raczej mało znane seiyuu. W tym jeden debiut – Kanisawa Moeko jako Tamaki Kyouka. Mnie natomiast najbardziej podobał się głos Natsuyoshi Yuuko jako Seibu Rio. Mam słabość to tego typu charakteru, a w tym przypadku rola ta została odegrana po prostu wzorowo. Muzycznie jest również dobrze. Ścieżka dźwiękowa na pewno wyląduje na moich playlistach. Szkoda tylko, że premierę zaplanowano dopiero na marzec przyszłego roku. Nishiki Yasunori odpowiadał również za soundtracki różnych gier (między innymi część utworów w OCTOPATH TRAVELER czy Final Fantasy VII Remake). Nie inaczej wygląda sprawa utworów TINGS oraz innych grup pokazanych w serii (no może z wyjątkiem HY:RAIN). Podobały mi się również wszystkie utwory użyte w czołówce i napisach końcowych.

Fabuła i bohaterowie Shine Post

Wstęp

Mój wyznacznik, jeśli chodzi o serie o idolakch to bez dwóch zdań The Idolm@ster. Zarówno pod względem muzycznym oraz tego, jak prowadzono charakteryzację, fabułę, czy samo przedstawianie problemów i sposobów radzenia sobie z nim poszczególnych bohaterek oraz nawet pod względem oprawy wizualnej. Jeśli porównuję jakiś inny serial tego typu do Idolm@ster, jest to samo w sobie moim wyrazem szacunku do twórców owego tytułu. W tym przypadku porównań będzie sporo.

Styl Reżyserii

Pierwsze podobieństwo, jakie zauważyłem to niemal identyczny sposób pokazywania problemów, z którymi zmagają się poszczególne dziewczyny. W Idolm@ster wykorzystano sytuacje z głównego wątku fabularnego, by pokazać słabości bohaterek i tym, jak sobie z nimi radziły. Co swoją drogą wyszło fenomenalnie. Dzięki temu żadna z prezentowanych postaci nie sprawiała wrażenia, iż wszystko obraca się wokół niej. Mówiąc prościej – każda postać była równie ważna dla całej grupy. Dlatego też flow serii nie był zaburzony, gdyż całość się ze sobą świetnie zazębiała. Oikawa Kei postanowił wykorzystać ten sam styl. Pierwsze odcinki pokazały TINGS jako całą grupę, kolejne poświęcały już główną uwagę każdej kolejnej bohaterce. W odcinkach często przeplatano wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością, by lepiej pokazać, z czego wynikały ich problemy uniemożlwiające im pokazania całego swojego potencjału.

Kolejne podobieństwo to coś oczywistego – Shine Post pokazuje świat profesjonalnych idolek. Już jakiś czas temu zauważyłem, że zdecydowanie wolę taki setting niż opowieści o szkolnych idolkach. Dlatego też nigdy nie byłem fanem Love Live! i samego stylu reżyserii tego tytułu. Szczególnie każdej kolejnej odsłony po oryginalnej (czyli tej o µ’s).

W Shine Post mamy również podobną rolę Producenta, który jest swego rodzaju geniuszem i odpowiednio dba o to, by każda z jego podopiecznych była w stanie pokazać swe najmocniejsze strony (często celowo popychając je w stronę trudnych dla nich sytuacji) tworząc jeden cały, niepowtarzalny unit, który skradnie serca tysiącom fanów.

Krótko o fabule

Haru, Rio, Kyouka, Momiji oraz Yukine to bohaterki o kompletnie odmiennych charakterach. Łączy ich wspólna pasja oraz fakt, że były (często przez przypadek) na tym samym koncercie wybitnej idolki Hotaru. To właśnie ona pokazała im, iż jest możliwe poruszenie serc setek ludzi na koncertach dzięki swojej osobowości oraz ciężkiej pracy w realizacji swojej pasji. Główny wątek natomiast jest dość standardowy. Zgromadźcie X ludzi przed upływem X.

Ja jednak zwracam uwagę całość, nie tylko na jeden aspekt. Nie lubię czepiać się drobnych szczegółów lub tego, że coś już wcześniej było gdzieś pokazane. To nie ma tak naprawdę znaczenia. Często (a raczej w większości przypadków) użycie sprawdzonych motywów to o wiele lepszy wybór niż wymyślanie czegoś unikalnego na siłę. Liczy się finalny efekt i to, jak poskładane są ze sobą poszczególne elementy. Shine Post bez wątpienia realizuje i reinterpretuje pomysły już istniejące, ale robi to w sposób fenomenalny i widać, że sporo serca i pasji włożono w stworzenie tego projektu.

Ocena i podsumowanie

Tak jak wspomniałem już na samym początku – jeśli porównuję jakąś inny serial tego typu do Idolm@ster, jest to samo w sobie moim wyrazem szacunku do twórców owego tytułu. Nie trudno się domyślić, iż Shine Post bardzo mi się podobało. Naprawdę niewiele serii jest w stanie choć zbliżyć się do Idolm@ster, w tym przypadku bez większego zawahania mogę stwierdzić, iż jest to seria, którą mógłbym z czystym sumieniem polecić na liście do obejrzenia obok oryginalnej serii Idolm@ster. Może nie pod względem samej muzyki, gdyż Idolm@ster pod tym względem to prawdziwa kopalnia genialnych produkcji muzycznych, lecz cała reszta – jak najbardziej.

Finalny werdykt

Final evaluation

Z jakim tłumaczeniem polecam oglądać Shine Post

  • Nyanpasu – dość znacznie poprawione oficjalne tłumaczenie zarówno pod względem technicznym (timing, typesetting) jak i samej treści. Do tego o niebo lepsza jakość wideo, niż oficjalne dostępna wersja na Hidive.

Zrzuty ekranu

Ostatnia modyfikacja:
6 lipca 2023

Last modified:
6 lipca 2023

Podobne Wpisy

Related Posts