Kita he: Diamond Dust Drops (2004)

Tagi

Tags

Kategorie

Categories

Kita he: Diamond Dust Drops - recenzja anime - rascal.pl
Kita he: Diamond Dust Drops

Legenda głosi, że każdy, kto zobaczy ze swą ukochaną osobą diamentowy pył unoszący się w powietrzu będzie żył w wiekuistym szczęściu. Serial przedstawia historie z życia i poszukiwanie szczęścia sześciu dziewczyn zamieszkujących najbardziej wysunięty na północ obszar terytorium Japonii  – wyspy Hokkaido.

Oprawa audiowizualna Kita he: Diamond Dust Drops

Kita he: Diamond Dust Drops to nie produkcja wysokobudżetowa. W dodatku seria ta została wyprodukowana przez jedno z moich najmniej lubianych studiów – Deen. Mimo wszystko nie mogę niczego złego powiedzieć o warstwie wizualnej. Naprawdę podobały mi się projekty postaci – tęsknię za takim stylem (tak, powtarzam to za każdym razem, gdy pisze o czymś <2008r) – te cieniowanie. Wbrew pozorom niska rozdzielczość nie wpływa negatywnie na odbiór – prawdę mówiąc jest wręcz przeciwnie (nawet na bardzo dużym ekranie telewizora). Całość prezentuje się nostalgicznie (słowo klucz w tej recenzji). Ręcznie malowane tła to coś, czego w obecnych czasach praktycznie już nie widujemy – a szkoda, nadaje to specyficznego klimatu praktycznie każdej serii, gdzie coś takiego jest używane.

Nie inaczej wygląda sprawa udźwiękowienia. Już na samym początku wita nas animacja openingu z charakterystycznym dla tamtych lat utworem. Ścieżka dźwiękowa robi dobrą robotę, jeden z motywów ze skrzypcami nadawał niesamowity klimat wszystkich we scenach, w których się pojawiał. Głosy bohaterów (standardowo) zostały dobrze dobrane do charakterów postaci.

Fabuła i bohaterowie Kita he: Diamond Dust Drops

Nie wiem od czego w zasadzie zacząć. Serial przedstawia sześć (pozornie) oddzielnych od siebie historii dziewczyn zamieszkujących wyspę Hokkaido (miasta Hakodate, Kitami, Sapporo, Asahikawa i Obihiro), co zresztą sugeruje sam tytuł (北へ / Kita he oznacza w stronę północy). Każda ma inny motyw przewodni. Bohaterki również zmagają się z przeróżnymi problemami (oraz posiadają przeróżne charaktery) – zaczynając od totalnie błahych kończąc na dość poważnych i wręcz poruszających (szczególnie ostatni rozdział z odcinków 10-11 z Akari i jej ojcem). Samego romansu w dosłownym słowa znaczeniu trudno się tu doszukiwać (oprócz finałowego odcinka, gdzie niektóre rzeczy zostały subtelnie zasugerowane) – to raczej codzienne życie i codzienne problemy z odrobiną fantasy.

Tutaj się na chwilę zatrzymam. Kita he: Diamond Dust Drops prezentuje mniej więcej coś, czego od początku szukałem w anime. Z pozoru zwyczajne historie lekko umoczone w wątku fantasy. Trudno mi to wytłumaczyć, bo chodzi mi w tym momencie o ten specyficzny klimat, który czuć jeszcze wyraźniej w opowieściach studia Key (Air, Kanon, Clannad). Jest to coś, czego próżno szukać gdzie indziej poza światem anime i powieści wizualnych. Ostatnimi czasy w ogóle trudno coś takiego znaleźć (a lata ~2000~2008 były bardzo owocne w tego typu serie), co mnie osobiście smuci. Wracając do samych problemów i fragmentów z życia bohaterek – to naprawdę zupełnie zwyczajne historie, nie wyróżniają się niczym prócz tego, że są właśnie tak zwyczajne i przepełnione… nadzieją? Wspomnieć muszę również o narracji – podoba mi się taki styl – bohaterki często komentują swoje poczynania, czasami są to treściwe monologi, czasami zwykłe przemyślenia – jednego jestem pewien – nadaje to tej serii atmosfery i klimatu. Zresztą Kita he: Diamond Dust Drops to przede wszystkim klimat i atmosfera.

Jeszcze krótko o motywie przewodnim – Diamond Dust, kryształowy pył – mimo całej magicznej otoczki chodzi po prostu o lodowy pył (występujący najczęściej o poranku), który zaobserwować możemy w bardzo mroźne zimy obfitujące w śnieg – po bezchmurnej nocy. Osobiście nie widziałem tego nigdy w miastach. Kilka razy udało mi się zobaczyć to zjawisko podczas pobytu w górach (na totalnym odludziu) i muszę przyznać – widok robi wrażenie, a ubranie tego w bajkową otoczkę dodatkowo nadaje temu zjawisku wyjątkowości. Jedna z jazzowych kafejek w samym anime (możliwe, iż nawet w rzeczywistości) także nosi nazwę Diamond Dust.

Ocena i podsumowanie

Serial dostaje z mojej strony bardzo mocne 8/10. Byłoby więcej, gdyby wszystkie historie trzymały równy poziom. Generalnie, jeśli by to zależało ode mnie, wyrzuciłbym rozdział o reżyserce (Kyouko) – mało on wnosił do całości a dwa odcinki poświęcone temu wątkowi można by było wykorzystać lepiej, przedłużając inne historie. Kita he: Diamond Dust Drops to z pewnością nie anime dla miłośników szybkiej akcji, widzowie tego typu (zapewne) podczas oglądania wynudzą się na śmierć.

Z jakim tłumaczeniem polecam oglądać Kita he: Diamond Dust Drops

  • Froth-Bite – zdecydowanie najlepsza opcja, mimo ciut gorszej jakości wideo. Właśnie sobie przypomniałem ile serca wkładali ludzie w tamtych czasach do tworzonych napisów. Wszystko rzez jasna bez bezsensownej lokalizacji i totalnych uproszczeń. Dodatkowo nadaje to klimatu całości i wzbudza niesamowitą nostalgię u weteranów, którzy pamiętają te piękne czasy.

Galeria

Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022

Last modified:
30 listopada 2022

Podobne Wpisy

Related Posts